Opowiadam dowcip, który gdzieś znalazłam, a mi się spodobał:
- Czym się różni gil od kalafiora?
- ?
- Dziecko zje gila.
Śmiech ogólny. Potomek drapie się w czaszkę:
- Zaraz, zaraz... Ale ja nie jem gili...
A po chwili:
- Zresztą... - macha łapką. - Kalafiorów też nie jem...
niedziela, 15 sierpnia 2010
niedziela, 8 sierpnia 2010
Prawie robi wielką różnicę
Gramy w chińczyka. Potomek wyrzuca 6 trzy razy z rzędu.
- Ale wymiatasz - mówię.
Kilka kolejek później Potomek znów ma kilka 6 z rzędu,
- Ale wymiotuję - mówi Potomek.
- Ale wymiatasz - mówię.
Kilka kolejek później Potomek znów ma kilka 6 z rzędu,
- Ale wymiotuję - mówi Potomek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)