Rodzina wyjechała na Mazury. Całymi dniami rządzimy se sami. Potom i ja. Dziś Mamę naszło na dłuższe rozmowy, zadzwoniła i gadalim, gadalim, gadalim... Aż w końcu zażyczyła sobie Potomka:
- Potom. - mówię. - Babcia chce z Tobą rozmawiać.
- Ale jaka Babcia? - żąda uściślenia Potomek.
- Babcia Ela.
Potomek westchnął, stanął, opuścił głowę. Przyłożyłam mu słuchawkę do ucha:
- Cześć... Dobrze... A kiedy wrócisz?.... Za trzy minuty?... Nie?.... - i poszedł. A ja w słuchawce słyszę już drugi głos, męski:
- Potom! Chodź! Pogadasz jeszcze z Dziadkiem! - wołam.
- Jakim dziadkiem? - pyta oburzona słuchawka.
- Babu? - pytam słuchawki. Słuchawka potwierdza.
- Potom! Babu dzwoni!
Potomek biegnie, mało nóg nie gubiąc i już do telefonu wrzeszczy radośnie:
- Babu? Babu? Mój kochany? Tak się cieszę że z Tobą rozmawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz