środa, 4 maja 2011

Wizyta w planetarium

W dniu 3 maja, jako że pogoda strasznie nie majowa była, Ojciec Dyrektor zaproponował wizytę w toruńskim planetarium. Seans "Cudowna podróż" oczarował Potomka - a już najbardziej podobała mu się podróż między gwiazdami. Z powodu zakazu używania aparatów zdjęć z seansu w planetarium nie posiadamy. Mamy natomiast zdjęcia z orbitarium. Potomka nie można było oderwać od pulpitów sterowniczych sondy Cassini - biegał jak szalony od jednego do drugiego i klikał, klikał, klikał...




Dzieciaki w orbitarium szaleją, bo... mogą wszystkiego dotykać! Można sprawdzić jak działa antena kierunkowa, ile waży litrowy sok na różnych planetach (spróbujcie podnieść ten na Słońcu!), jak powstaje tornado, jak powstają piękne pasy Jowisza, jak wzrost ciśnienia wpływa na model sondy kosmicznej i kilka innych. 40 minut, które można spędzić w sali orbitarium, to stanowczo za mało...


Potomek dotykał "kuli z prądem" (prąd jednak mało fotogeniczny był):


Sprawdzał dlaczego planety nie są okrągłe, a spłaszczone:


A to już zdjęcia z naszej podróży po wystawie w holu planetarium -  pierwszy był Księżyc:


Potem byliśmy na Marsie:


A na koniec podziwialiśmy lodowe pierścienie gazowego giganta - Saturna:

wtorek, 3 maja 2011

Logicznie, nie?

Potomek śpiewa:
- Raaadio złote przeeebooojeee!
Jako że u nas w domu radia się nie słucha wcale, a w aucie sporadycznie, bo raczej lecą jakieś mp3, to pytam:
- Potom, a gdzie ty to słyszałeś?
- Jak to gdzie? - odpowiada zdziwiony moją niewiedzą Potomek. - W telewizji!