odbywają się w takiej oto scenerii, wystarczy tylko pojechać kilka kilometrów za miasto...
Podziwialiśmy iście jesienne widoki:
Oczywiście nie obyło się bez śladów cywilizacji...
Ale głowy do góry!
Bądź co bądź, płynie se łabądź ;)
No i Potomek - zacięcie polujący na Ufozbiry:
środa, 23 marca 2011
wtorek, 22 marca 2011
wtorek, 15 marca 2011
Schody
- Mamutku? A pojedziemy do tego sklepu, gdzie są te ruchome schody? Te, co się chowają i wychowują?
niedziela, 13 marca 2011
Pożyczka
Potomek zagaduje Dziadka:
- Dziadek? Pożyczysz mi cztery stówy? Do roweru?
- A kiedy mi oddasz? - pyta Dziadek.
Na co Potomek z oburzeniem w głosie:
- Oddasz, oddasz... Najpierw bym musiał je wydać!
- Dziadek? Pożyczysz mi cztery stówy? Do roweru?
- A kiedy mi oddasz? - pyta Dziadek.
Na co Potomek z oburzeniem w głosie:
- Oddasz, oddasz... Najpierw bym musiał je wydać!
środa, 9 marca 2011
O cudzie narodzin
Potomek wieczorową porą, kiedy to już grzeczne dzieci w piżamkach grzecznie pod kołdrą leżą, ma napływ przemyśleń. No i przywalił:"
- Mamutku...?"
- Tak?
- A możesz mi powiedzieć, jak się wydostałem z twojego brzuszka?
- No... - chwila konsternacji. - wydostałeś się po prostu...
- Ale którędy? W którym miejscu miałaś ten otwór? - docieka Potomek.
Wymiękłam...
- Mamutku...?"
- Tak?
- A możesz mi powiedzieć, jak się wydostałem z twojego brzuszka?
- No... - chwila konsternacji. - wydostałeś się po prostu...
- Ale którędy? W którym miejscu miałaś ten otwór? - docieka Potomek.
Wymiękłam...
wtorek, 8 marca 2011
Uczciwie
Potomek miał posprzątać zabawki, żeby móc włączyć tv na dobranockę:
- Już! - krzyczy.
- No! Chodź zobacz!
Nie chciało mi się straszliwie zadka ze swojego kącika ruszać, to mówię:
- Sam popatrz i uczciwie mi powiedz, czy porządnie?
- To ja wracam sprzątać! - odkrzyknął Potomek.
poniedziałek, 7 marca 2011
Żółwik :)
Dotarł! Z pierwszą prędkością niesamowitą za pośrednictwem Poczty Polskiej! ŻÓŁWIK! Potomek się z miejsca zakochał:
"To dla mnie? Żółwik? Mogę go ukochiwać?" :)
A żółwika wypatrzyłam tutaj: Aira Art no i mordka mnie zauroczyła. I Potomek zamiast wełnianej czapki ma wełnianego żółwika :)
P.S. A żeby było jeszcze milej - Potomkowa mama w sprezentowanych przez Aira Art kolczykach :D
"To dla mnie? Żółwik? Mogę go ukochiwać?" :)
A żółwika wypatrzyłam tutaj: Aira Art no i mordka mnie zauroczyła. I Potomek zamiast wełnianej czapki ma wełnianego żółwika :)
P.S. A żeby było jeszcze milej - Potomkowa mama w sprezentowanych przez Aira Art kolczykach :D
niedziela, 6 marca 2011
Z Potomkiem na poszukiwaniach wiosny
Marzec trwa w najlepsze, do równonocy pozostały dwa tygodnie. Słońce coraz łaskawiej wdzięki swoje prezentuje. No i narodził się pomysł szukania wiosny :)
I niespodzianka druga - nie znam się na roślinach, informatyk jestem, ale moim zdaniem zielone o tej porze roku, to są rośliny raczej iglaste... A to? To co to?
I zbliżenie:
I na koniec: kamienny krąg mocy :D
Żadnych konkretnych śladów wiosny nie znaleźliśmy. Na stoku - narciarze, na zamarzniętych stawach - łyżwiarze, a na ośnieżonych trawnikach zamiast przebiśniegów i krokusów - sami wiecie co :)
A teraz jak to piszę złośliwe marcowe słońce przygrzewa mi lekko przez okno... A świecić na spacerze to nie łaska...
Dziś od rana przygrzewało pięknie - Potomek w ramach rekonwalescencji pochorobowej i w celu nabywania odporności wywieziony został do podmiejskiego parku.
Słońce złośliwie się schowało (co widać na zdjęciach), baterie w aparacie złośliwie się rozładowały (co widać po ilości zdjęć).
Pierwszy przystanek tuż za parkingiem przy rzeźbie ni to smoka, ni to konia.
Kolejne zdjęcie już jest typu "mamo, muszę???"
I tak sobie pomyślałam, że studnię życzeń to należało odwiedzić przed losowaniem totolotka...
Pierwsza niespodzianka spaceru - podobno bocian wiosnę czyni :)
I niespodzianka druga - nie znam się na roślinach, informatyk jestem, ale moim zdaniem zielone o tej porze roku, to są rośliny raczej iglaste... A to? To co to?
I zbliżenie:
I na koniec: kamienny krąg mocy :D
Żadnych konkretnych śladów wiosny nie znaleźliśmy. Na stoku - narciarze, na zamarzniętych stawach - łyżwiarze, a na ośnieżonych trawnikach zamiast przebiśniegów i krokusów - sami wiecie co :)
A teraz jak to piszę złośliwe marcowe słońce przygrzewa mi lekko przez okno... A świecić na spacerze to nie łaska...
środa, 2 marca 2011
Szybka riposta
Potomek dziś daje popalić - chore toto, niedospane, marudne... Od 20 minut trwa przebieranie w piżamę. Potomek siedzi w samych gaciach. I siedzi... Poszłam po syropy - dalej siedzi... Poszłam zanieść syropy i wróciłam - dalej siedzi... Szlag mnie trafia, bo za każdym razem powtarzam, coby się w piżamę wbił.
- Potom, ja z tobą chyba zwariuję! - nie wytrzymałam.
- A z Tobą żyć się nie da... - westchnął Potomek.
- Potom, ja z tobą chyba zwariuję! - nie wytrzymałam.
- A z Tobą żyć się nie da... - westchnął Potomek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)