niedziela, 24 lipca 2011

Poranne zamotanie

Godzina wczesno-poranna 10:30. Potomek zaczyna wygrzebywać się z betów. Nagle panika: siada na łóżku i krzyczy:
- Gdzie jest mama!? Gdzie jest mama!?
Siedziałam przy komputerze za winklem pokoju - mógł mnie Potom nie widzieć.
- Poszła do sklepu. - mówię.
Na co Potomek załamującym się głosem:
- Ale kiedy wróci??

A to dzisiejszy gość z Potomkowej piaskownicy:

3 komentarze:

  1. Moja przez pierwsze 1,5 roku życia, gdy otwierała swe oczęta, a mnie nie było w zasięgu wzroku, uderzała w koszmarny ryk.Przechodziło, gdy pogłaskałam po łepetynie i coś zagadałam. Na szczęście z tego wyrosła. Ale to coś genetycznego,
    mój młodszy wnuczek też tak samo często robi, a ona się dziwi.
    To żuk czy chrabąszcz?
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. chrabąszcz majowy - Potomek wykopał dziad podczas budowy wulkanu :)

    OdpowiedzUsuń